Nadszedł wreszcie czas na dokończenie blogowego projektu Kijów: baśniowe sacrum. Podkreślam: wreszcie! I dodam: nareszcie 🙂 Uff.. Czas to już raczej najwyższy, by przewertować stare notatki, przejrzeć pamiątkowe fotki, papierkowe bibelotki (bilety, wejściówki, broszury i tym podobne), zakasać rękawy i wziąć się za ten tak nieszczęśliwie porzucony po środku wspomnieniowej toni, dryfujący bez nadziei na rychłą przystań dokończonej relacji temat. A propos, sporo już wody upłynęło w korycie Dniepru od czasu pierwszego wpisu, nie mówiąc już o dacie owej sylwestrowej wyprawy do miasta kopulastych monastyrów… Niemniej jednak tak wspomnienia, jak i fakty pozostają niezmienne. Tak już jest. Te pierwsze wprawdzie mogą ulec zatarciu, ale bez obaw – dobre zdjęcia błyskawicznie odświeżają pamięć 😉 Liczę więc na to, że ciąg dalszy relacji wspomnieniowo-dokumentalnej z Kijowa dopełni całości w sposób satysfakcjonujący obustronnie – dla blogowego podróżopisa i internetowego przeszukiwacza/blogowego czytacza, ale zawsze – podróżofila! Ad rem! Ad rem!
Quaerenda
Categoriae
- Ankieta :) (1)
- Barcelona (10)
- Budapeszt (15)
- Imagines (5)
- Itineraria (21)
- Kijów (2)
- Praga (13)
- Spisz – Słowacja (11)
- Totum (3)
-
Novissima
Archiva